Patryk Buluk wraca po ciężkiej kontuzji
19 sierpnia 2022 • Jedynka Morag
Patryk Buluk to zawodnik, bez którego nie byłoby seniorskiej piłki ręcznej w Morągu. To on przekonał decydentów, że warto spróbować raz jeszcze zawalczyć o seniorski handball. Musiał być bardzo przekonujący, ponieważ właśnie zaczyna się trzeci sezon dorosłej piłki w Morągu. Patryk jest jednym z kluczowych zawodników zespołu. Między innymi na nim opiera się ciężar zdobywania bramek. Niestety praktycznie cały poprzedni sezon spędził lecząc poważną kontuzję kolana. Po długotrwałej rehabilitacji powrócił do pełni zdrowia i w nadchodzącym sezonie zobaczymy go na parkiecie. Zapraszamy na rozmowę z kapitanem morąskiej ekipy.
jedynkamorąg.pl – Bardzo się cieszymy, że wróciłeś już do pełnego treningu. Jak długo trwała przerwa od piłki ręcznej?
Patryk Buluk – Niestety mój rozbrat z piłką ręczną nastąpił już na samym początku poprzedniego sezonu, więc można powiedzieć, że cały sezon z mojej perspektywy, jako zawodnik został spisany na straty. Skrupulatnie wyliczając od momentu kontuzji do pierwszego treningu obecnego okresu przygotowawczego minęło 9,5 miesiąca bez handball’u. Niemniej jednak w tym czasie byłem z drużyną, aktywnie działając przy sprawach organizacyjnych, odbywając jednocześnie systematyczną i wymagającą rehabilitację, żeby powrócić wraz z rozpoczętymi przygotowaniami do nowego sezonu od początku sierpnia.
JM – Brakowało Ci piłki ręcznej i atmosfery meczowej?
PB – Głód gry oraz poczucie wspaniałej atmosfery podczas meczów domowych jest u mnie ogromny. Pierwszy nasz sezon, który jak wiemy wypadł fatalnie, odbywał się dodatkowo przy pustych trybunach, więc na dobrą sprawę nie miałem jeszcze okazji zagrać przy pełnej hali, jak to bywało w drugiej rundzie ubiegłego sezonu. To sprawia, że czekam na rozpoczęcie ligi z niecierpliwością.
JM – Czy noga jest już sprawna w 100%?
PB – Jak to zazwyczaj bywa przy tego rodzaju zabiegach pojawiają się drobne problemy podczas kilkumiesięcznej rehabilitacji, ale efekt finalny wypadł pomyślnie i zgodnie z założeniami rozpocząłem okres przygotowawczy równo z całą drużyną. Po 3 tygodniach wyczerpujących treningów nie narzekam na problemy z kolanem, więc jestem dobrej myśli. Ważnym aspektem w tym przypadku będzie także jak najszybciej pokonać bariery w głowie, które niestety zawsze gdzieś towarzyszą przy tego typu urazach.
JM – Brakowało Cię w poprzednim sezonie. W przerwie zimowej do zespołu został sprowadzony Dominik Latarski, który również pechowo złapał kontuzję. Teraz obaj jesteście zdrowi, czy możemy liczyć na grad bramek z prawej połówki?
PB – Przede wszystkim bardzo się cieszę, ze Dominik do nas dołączył, ponieważ to rozwiązało nam problemy kadrowe, ale niestety tak jak zostało wspomniane „Latara” również doznał kontuzji i w ostatnich kilku meczach musieliśmy sobie radzić bez niego. Mimo wszystko uważam, że dołączenie Dominika oraz Normana Robaka pomogło w znacznym stopniu zbudować przysłowiową „Twierdzę w Morągu” czym było wygranie u siebie wszystkich meczów rundy rewanżowej. Obecnie oboje rozpoczęliśmy okres przygotowawczy, tak jak reszta ekipy i możemy zagwarantować, że damy z siebie w każdym meczu 120%, a jeśli chodzi o grad bramek to powiem dyplomatycznie, że nie jest to dla nas sprawa kluczowa i chcemy w każdym meczu wygrywać bez względu indywidualne statystyki.
JM – Mocno trenowałeś w wakacje. Czy czujesz moc na boisku?
PB – To prawda, w lipcu mieliśmy okazję poznać trochę lepiej plażową odmianę piłki ręcznej i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że nie jest to łatwy sport. Zwieńczeniem treningów na plaży był udział w turnieju PGNiG Summer Superligi, który przypadł na ostatni weekend lipca, więc można powiedzieć, że w te wakacje nie było leżakowania i czekania na nadchodzące w sierpniu przygotowania do halowego sezonu. Co do mocy to jeszcze nie jest czas na to, póki co ciężko trenujemy, a świeżość i moc przyjdzie wraz z inauguracją ligi we wrześniu.
JM – Słyszeliśmy, że trener Was nie oszczędza. Nad czym na treningu skupia się UKS Jedynka KODO Morąg?
PB – Zgadza się, obecnie treningi tak jak przystało na ten okres są bardzo wymagające. Pracujemy głównie nad kondycją, wytrzymałością i siłą. Kolejnym etapem będzie praca nad motoryką, wszystkie te elementy wymagają dużego zaangażowania. Jednak zdajemy sobie z tego sprawę i bez narzekania realizujemy założenia jakie przygotowują nam trenerzy.
JM – Zespół wzmocniło kilku nowych zawodników. Co możesz powiedzieć o nowych kolegach?
PB – Poczynione transfery to zdecydowanie mieszanka młodości z doświadczeniem, więc wydaje mi się, że to idealne połączenie i każdy z nich odnajdzie się w naszej drużynie oraz będzie jej ważną częścią. Z Piotrkiem Deptułą i Adasiem Cudzewiczem miałem już przyjemność grać w jednym zespole (KS Szczypiorniak Olsztyn), dlatego jestem pewny, że wniosą wiele pozytywnego do jakości gry zarówno w obronie, jak i w ataku. Druga część naszych transferów to powiew świeżości i młodości, co zawsze jest potrzebne każdej drużynie, dlatego z dołączenia Kuby Frydrychowicza i Marcina Pecyny jestem równie zadowolony.
JM – Jesteś osobą, która zainicjowała reaktywację seniorskiej drużyny. Czy cieszy Cię
systematyczny rozwój klubu?
PB – Poczynając pierwsze rozmowy, które nie były łatwe, bo mam wrażenie, że sporo osób traktowało ten pomysł z przymrużeniem oka nawet nie pomyślałbym, że rozwój klubu nabierze takiego rozpędu. Muszę przyznać, że to ogromne szczęście, że pomysł ten od razu poparł Pan Emil Kopówka, który niesamowicie zaangażował się w budowanie stabilnego oraz nowoczesnego klubu i obecnie zdajemy sobie sprawę, że bez jego wsparcia nie bylibyśmy w stanie funkcjonować. Cieszy mnie również, że wokół klubu pojawiła się osoba Adama Maliny, który swoimi pomysłami i chęcią działania sprawia, że Jedynka staje się coraz bardziej popularna i rozpoznawalna już nie tylko na terenie województwa. Mamy także wyjątkowe szczęście, że inicjatorem oraz naszym zawodnikiem jest Bartosz Idzikowski, który oprócz ogromnego wkładu na boisku jest naszym niezastąpionym człowiekiem od tworzenia grafik, czy strony internetowej i jej wyglądu, bez tych wszystkich marketingowych chwytów których ciężko obecnie zaistnieć w życiu społecznym. Do tego nasi Trenerzy nie pełnią tylko funkcji osób prowadzących zespół, ale wcielają się w każdą rolę jaką wymusi sytuacja, zastępując przy tym niejedno potrzebne stanowisko w strukturach klubu. Dołączając do tego wielkie zaangażowanie większości zawodników oraz coraz większe zainteresowanie i nawet bym powiedział utożsamianie się lokalnej społeczności z klubem sprawia, że jestem niesamowicie zadowolony z tego jak klub stale się rozwija i z przyjemnością działam w kierunku, aby ten rozwój wspólnymi siłami był wciąż coraz większy.
JM – Wprowadzacie do drużyny wychowanków. To bardzo dobra praktyka. Jak oceniasz potencjał młodych zawodników?
PB – Wejście do drużyny będąc najmłodszym zawodnikiem nie jest proste, co wiem z własnego doświadczenia, ponieważ młodzież ma trochę więcej obowiązków przed i po treningowych (co jest zupełnie naturalne), ale nasi wychowankowie póki co bardzo dobrze się sprawują, sumiennie pracują na treningach, obserwują starszych kolegów przez co czerpią wiedzę i z treningu na trening poprawiają swoje umiejętności. Jesteśmy dobrej myśli, że w przyszłości to właśnie nasi wychowankowie będą stanowić trzon tej drużyny.
JM – Wasz zespół to połączenie doświadczenia z młodością. Czy ta mieszanka ma szansę na sukces?
PB – Zdecydowanie zgodzę się z tą tezą, mamy zarówno zawodników, którzy rozegrali wiele sezonów w 1 i 2 lidze oraz takich, którzy dopiero u nas zadebiutowali w seniorskich rozgrywkach bądź ten debiut dopiero przed nimi. Czy to ma szansę na sukces? Z praktycznego punktu widzenia taka fuzja powinna przynieść duże korzyści zwłaszcza dla młodszych zawodników, którzy będą mogli się rozwijać i uczyć od starszych kolegów. O potencjalnych sukcesach nie chcemy jednak na razie mówić, bo zdajemy sobie sprawę, że jakby dobrze ten skład nie wyglądał na papierze to boisko nas zweryfikuje i nikt nie odda łatwo 3 punktów.
JM – Pierwszy mecz już 24 września w Tczewie. Poprzedni sezon również zaczynaliście z tym rywalem, ale w domu. To bardzo silny zespół. Czy już pierwszy mecz zweryfikuje Wasz potencjał? Czy nie myślicie o tym w ten sposób?
PB – Drużyna z Tczewa to zawsze niewygodny rywal, ponieważ jest to ekipa niezwykle doświadczona, grającą w jedynie kosmetycznie zmieniającym się składzie od wielu sezonów. Na pewno będzie to ważny mecz w kontekście dobrego wejścia w sezon. Zdajemy sobie także sprawę, że już od pierwszego meczu będą oczekiwania co do wyników. Na pewno nie da się określić potencjału na podstawie jednego grania, do tego pierwszego w sezonie, ponieważ zazwyczaj na tym etapie drużyny są na innym poziomie pod względem przygotowania i myślę, że to się wyrównuje dopiero po kilku meczach. Jedno jest pewne, już się nie możemy doczekać tego spotkania.
JM – Celujecie w awans do 1 ligi w tym sezonie?
PB – Zawsze trzeba sobie stawiać jak najwyższe cele, bo to jedyna droga by osiągnąć sukces, jednak zależy nam, by przede wszystkim ustabilizować klub pod każdym względem, także sportowym. Więc naturalną sprawą jest, że w tym roku chcemy poprawić wynik z poprzedniego sezonu, jakim było ostatecznie zajęcie 5 miejsca. Optymalnie celujemy w podium, jeśli jednak wyniknie z tego coś więcej to oczywiście nie będziemy z tego powodu się martwić, ale póki co nie ma co pompować balonika i swoją wartość musimy przede wszystkim udowodnić na boisku, a nie w wywiadzie.
Kategorie: Aktualności